Z racji, przypadającego 27 listopada wspomnienia Najświętszej Maryi Panny od Cudownego Medalika, zapraszamy do lektury przypowieści… przybliżającej sens i wielkie przesłanie CUDOWNEGO MEDALIKA. Tekst nadesłała do nas Ewa Liegman*, autorka książki „Nocny Stróż”:
„Miał 10 lat, duże czarne oczy, poważne miny, gdy tylko ktoś zaczynał rozmowy o ważnych rzeczach, jakby stawał się natychmiast dorosły i wiedział…
O wiele więcej niż powinien i to o sprawach, o których dzieciaki nie czytają w internetach.
Bo i dorośli milkną, uciekają. W żadnej głowie się nie mieści, że można mieć tak mało lat… i już na drugą stronę się wybierać.
Był więc bardzo sam. W swoich zmaganiach i wątpliwościach. W świecie między zabawkami, z których powoli wyrastał i granicy życia, a właściwie mecie, do której się przymierzał.
Był bardzo sam. Rodzice rozwiedli się. Odwiedzali go, ale z dala od siebie. Nigdy razem przy łóżku. Umawiali się przez smsy, by jedno zdążyło oddalić się, na tyle, by nawet nie trzeba było witać się.
No i patrzeć na siebie.
A najbardziej bolało spojrzenie czarnych, dużych oczu, w których błyszczało tak wielkie pragnienie życia, a przestawały cieszyć zabawki, nowe tablety, gry, które tata wręczał, a mama z babcią starały się przebijać…
Zasypany był rzeczami, naprawdę dobrymi, które faktycznie zabijały czas czasami…
Ale wzmagały smutek. Rodzice się zakrywali, a potem uciekali.
Był sam bardzo. Lekarze też z nim szczerze nie rozmawiali. Bo i oni widzieli swój ból, dyskomfort, porażkę… przecież próbowali nawet z nowoczesnej generacji lekami i nic.
Chłopak z czarnymi oczami wymykał się z rąk profesorom, doktorom.
Pewnego dnia przyszedł ksiądz. On też miał z tym kłopot. Bo co tu powiedzieć dziecku, które wali wprost pytaniami, a i ksiądz, który traci wiarę czasami… nie był nigdy po tamtej stronie. Serce pęka, że dziecko, tak małe, bezbronne pod tymi wszystkimi rurkami, maszynami… Jak mu w oczy spojrzeć?
Chłopak z czarnymi oczami był sam.
Lubił jak przychodziła Pani Salowa. Wyglądała jak z bajki, była chuda, bo jarała fajki, Pani Filifionka, długa twarz i rude włosy. Zawsze zagadywała i opowiadała żarty. Śmieszna była, bo czyściła dokładnie a zostawiała za sobą zapach dezynfekcji, ale i papierosów.
Była świadkiem ekscesów rodziców, rozmów lekarzy, wszystkich rozkładających ręce…
W końcu dała chłopcu, jak nikt nie widział medalik. Taki zwykły. Blaszkę z Matką Bożą.
Pokazała, że na odwrocie są dwa serca. Jedno przebite mieczem, a drugie płonące, z cierniem jak chłopiec z czarnymi oczami biorący chemię…
I przeprosiła, bo łańcuszka nie miała, dlatego na sznurku podarowała, by zawiesił sobie na szyi… bo to zaproszenie do Miłości, to taka sztama…
Trzech serc… Boga i Jego Mamy, które przeprowadzą Go na drugą stronę.
I jego serca.
I kilka razy powtórzyła, nie jesteś sam dziecko, nie jesteś sam.
I poszła. Łzy otarła. Pani Filifionka była prawdziwa. I zdążyła, bo zmarł parę godzin po tym, z medalikiem na szyi…
O 7:30 przed obchodem, parę godzin przed odwiedzinami mamy, dzień przed zmianą taty…
Zostawił tylko laurkę z sercami. Jedno było w ogniu, drugie przebite mieczem, oglądał często walki rycerzy, więc bardzo podobało mu się.
Nie zrobił dwóch laurek, ale jedną, z napisem:
„ZAPROSZENIE”, takie wysyłał na ostatnie urodziny do kolegów z klasy…
Zmarnował kilka kartek, było parę prób.
Złożył w końcu jedną na pół swoimi bladymi rączkami
i dodał napis kredką świecową:
DO SZTAMY… Z 3 SERCAMI
dla Mamy i Taty
B A R T E K
❤
Tekst w hołdzie Bohaterom, by dorośli nie pytali dlaczego śmierć przychodzi, ale póki jest czas… pytali „JAK” I „CO” MOŻNA ZROBIĆ… by nikt nie został sam…”
Ewa Liegman
Hospicjum Pomorze Dzieciom eMOCja Holistyczne Centrum Wsparcia po Stracie
*Ewa Liegman – kobieta żywiołowa i refleksyjna. Lubi podróżować, ma za sobą wyprawy do Mongolii, Kenii i Nepalu. Jest aktywną działaczką społeczną, pomysłodawczynią i realizatorką licznych akcji charytatywnych. Jest prezesem hospicjum dla dzieci. Realizuje projekty na rzecz osób zmagających się z ciężką chorobą, stratą i żałobą. Organizuje spotkania i warsztaty dla uczniów, studentów, personelu medycznego, zespołów pracowniczych, więźniów na temat „Jak przebudzić się do pełni życia” /za: bratnizew.pl/