Polcamy artykuł, przybliżający duchowość św. Maksymiliana i św. Tereski od Dzieciątka Jezus, patronki dnia dzisiejszego (1 października)
DUCHOWOŚĆ ŚW. MAKSYMILIANA NA TLE NAUKI O ŻYCIU WEWNĘTRZNYM
(św. Maksymilian Kolbe / św. Teresa z Lisieux)
o. dr Ireneusz Klimczyk OFM Conv
I. Pojęcie życia duchowego
Na wstępie niniejszego opracowania musimy mieć świadomość, że u podstaw życia duchowego jest doświadczenie Ducha świętego działającego we wspólnocie Kościoła. Życie duchowe, to angażująca całą osobowość współpraca chrześcijanina z uświęcającym działaniem Ducha Świętego, czyli idąc za myślą Jana Pawła II – „życie w Chrystusie, życie według Ducha Świętego; życie ożywione i kierowane przez Ducha ku świętości i ku doskonaleniu miłości”.
Niniejsza praca jest próbą ukazania duchowości św. Maksymilian Kolbe na tle zasad życia duchowego, szczególnie w oparciu o elementy duchowości karmelitańskiej ze szczególnym porównaniem życia św. Maksymiliana z życiem duchowym św. Teresy z Lisieux.
II. Fundament życia duchowego św. Maksymiliana
Św. Maksymilian Kolbe jako przedstawiciel duchowości czasów współczesnych w zakresie życia duchowego wypowiadał się zwięźle. Jego wypowiedzi są konkretne i stanowią jakby konspekty większych opracowań. W liście do początkujących na drodze życia zakonnego pisał, że doskonałość nie polega na ilości modlitw i pokut, a przede wszystkim na dokładnym zachowywaniu świętego posłuszeństwa. Jego duchowość cechowała przede wszystkim gorąca pobożność maryjna, w szczególny sposób cześć do Maryi jako Niepokalanie Poczętej.
Św. Maksymilian głosił Dobrą Nowinę sobą samym, własnym autorytetem moralnym, a nie urzędowym i oficjalnym autorytetem duchownego. Doskonale bowiem zdawał sobie sprawę z tego, że ewangelizowanie to dzielenie się Bogiem, w którego trzeba najpierw samemu wierzyć bez wahań, i którego trzeba najpierw samemu kochać ponad wszystko. Ewangelizowanie to nie tyle przekazywanie prawd objawionych, co raczej świadczenie o Bogu własnym życiem. Starając się być wierny tym postanowieniom mieszkał gorzej niż inni, gorzej się ubierał, ale za to więcej od innych pracował i lepiej od innych się modlił. Sam cierpiąc, pocieszał drugich. Był zadłużony na setki tysięcy złotych, a rozdawał bezpłatnie egzemplarze pism przez siebie wydawanych tym, którzy nie mogli czy nie chcieli za nie zapłacić.
Podobnie, jak św. Franciszek z Asyżu, przekonywał swoich współpracowników i cały zakon, że umysł i serce człowieka można bardziej pobudzić ku miłości Boga i bliźnich przechodząc bez słów, ale będąc prawdziwym świadkiem Chrystusa, niż pięknym słowem w kościele, że „święte ubóstwo jest potężnym kapitałem pozwalającym się mierzyć z największymi potęgami finansowymi”, że „w pracy nad nawróceniem i uświęceniem najskuteczniej działa się krzyżem, cierpieniem, ofiarą”1
III. Elementy duchowości Św. Teresa z Lisieux – „mała droga”
Św. Teresa z Lisieux, św. Jan od Krzyża i św. Teresą od Jezusa tworzą trzon duchowości karmelitańskiej. „Mała Święta” żyje na przełomie XIX i XX wieku, z tego względu jej pisma mają wielkie znaczenie dla rozwoju duchowości XX wieku. Swoją drogę do zjednoczenia z Bogiem opisała w autobiografii Dzieje duszy. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus pomimo swojego powołania kontemplacyjnego słusznie została postawiona jako wzór dla niezliczonych „małych dusz” (nazywała je „petites âmes”), które pozornie nie otrzymują nigdy żadnych nadzwyczajnych darów ani też nie doświadczają cudownego zjednoczenia mistycznego z Bogiem.2
Omawiając proces rozwoju życia duchowego według św. Teresy od Dzieciątka Jezus, spotykamy się z terminem mała droga. W duchowości chrześcijańskiej „drogę” rozumiemy w znaczeniu procesu, którego celem jest osiągnięcie zjednoczenia z Bogiem. Każdy chrześcijan powinien dążyć do świętości, wyzbywając się własnych pragnień i przyjemności, zdobywając przez to wewnętrzną radość ze zjednoczenia z Bogiem. Autorka dzieła Dzieje duszy poprzez swoje własne doświadczenie duchowe wskazuje na świętość jako cel małej drogi. Każdy, kto wchodzi na tę drogę, musi dążyć do miłości, doskonałości, a przez to do zjednoczenia z Bogiem. W odróżnieniu od wielu poprzedników, którzy uważali świętość za możliwą tylko dla wybranych, św. Teresa z Lisieux podkreśla, że świętość jest dla wszystkich bez wyjątku. Mała droga jest zarazem prostą drogą, która nie wymaga wielkich, heroicznych ani widowiskowych czynów, a jedynie całkowitego poddania się woli Bożej.
Mała droga św. Teresy opiera się na trzech zasadniczych elementach, które stanowią drogowskazy prowadzące bezpośrednio do Boga. Są to ufność, cierpienie i miłość.
Teresa w sposób szczególny podkreśla wartość całkowitej ufności jak ufność dziecka, które bez jakiegokolwiek lęku rzuca się w ramiona ojca, powierzając mu się bez reszty. Św. Teresa, przywołując ten obraz, wie, że może absolutnie liczyć na miłosierdzie Boga, który przychodzi z pomocą w każdej sytuacji.
To właśnie ufność jest jednym z elementów, które pozwalają św. Teresie stopniowo dorastać do zrozumienia wielkiej wartości cierpienia w życiu duchowym. Widać to wyraźnie w słowach skierowanych do jej cioci, przeżywającej problemy: „Czułam wtedy, że wszystko, co On może nam dać najlepszego, to cierpienie, że dawał je tylko duszom wybranym”.3 Może te słowa mogą się komuś wydać zaskakujące, jednak św. Teresa w swoim krótkim życiu bardzo wiele cierpiała, a ostatnie pięć miesięcy jej życia były wypełnione bardzo gwałtownymi cierpieniami, spowodowanymi rozległymi zmianami gruźliczymi. W tym kontekście jej słowa nabierają szczególnej wymowy.
Św. Teresa precyzyjnie określa miłość, dostrzegając jej różne aspekty, począwszy od miłości samej siebie, przez miłość bliźniego aż do miłości Boga. Trzeba zaznaczyć, że miłość samej siebie opiera się u św. Teresy na prawdzie o sobie samej. Poszukuje jej wytrwale i odkrywa, że jest mała i słaba. Pojmuje to w szczególny sposób – „Być małym to nie przypisywać sobie samemu cnót, które się praktykuje, czując się do czegoś zdolnym”. Broni się też przed wychwalaniem jej przez współsiostry, trwające przy niej w czasie ostatnich miesięcy choroby – mówi do Pauliny: „Trzeba podnosić znaczenie tylko Pana Boga, bo w mojej małej nicości nie ma nic do wychwalania”.4
Takie spojrzenie na drugiego człowieka zdaje się być łatwe, jednak praktykowanie miłości bliźniego wymaga często wręcz heroizmu. Jednak duchowa walka umacnia św. Teresę, która w prosty sposób uzasadnia przyczynę praktykowania doskonałej miłości bliźniego. Pragnie kochać swoje siostry tak, „jak dobry Bóg je kocha”.5 To zakorzenienie miłości w Bogu ukazuje nam ostatni rodzaj miłości, dla Teresy chyba najważniejszy. Jej słowa: „O Jezu, mój pierwszy, mój jedyny Przyjacielu, którego kocham jedynie!”6 nie są pełnym egzaltacji wykrzyknikiem, ponieważ dla Teresy miłość Boga w sposób nierozłączny wiąże się z umiłowaniem woli Boga.
Ukazanie tych trzech bardzo istotnych składników duchowości św. Teresy to zaledwie zarys bogatej problematyki. Umożliwiają one jednak przedstawienie punktów stycznych duchowości św. Teresy z duchowością św. Maksymiliana, co jest właściwym przedmiotem rozważań.
IV. Wpływ św. Teresy z Lisieux na życie duchowe św. Maksymilian Kolbe
W niniejszym rozdziale chciałbym dokonać zestawienia życia duchowego św. Teresy z życiem św. Maksymiliana oraz odnaleźć podobieństwa i różnice między omawianymi świętymi.
O. Alfons Kolbe w 1930 r. stwierdza: „Św. Maksymilian dużo zawdzięcza św. Teresie”7 O. Jerzy Domański pisze, że o. Maksymilian miał Teresę za „duchowego przewodnika” i że „jego umysł był równie szeroki jak umysł Teresy”8, a Pierre Bausters w artykule o Teresie i o św. Maksymilianie tak mówi: „Jakież cudowne odkrycie: stwierdzamy niepowtarzalne podobieństwo w ich stylu życia. Ich postawa, ich słowa uczą nas tego samego ideału”9.
Innych uderza przede wszystkim niesamowita „zażyłość, przyjaźń pomiędzy o. Maksymilianem a Teresą z Lisieux. „Jakaż tajemnicza zbieżność, albo dokładniej: jakież ścisłe braterstwo się wytwarza między tymi świętymi! Droga Teresy od Dzieciątka Jezus nie różni się od drogi św. Maksymiliana Kolbego […]. Ten sam umysł kształtuje Świętą dziecięctwa duchowego i Rycerza Niepokalanej. Ufność, święte oddanie, energia woli, cierpienie…spokrewniają ich duchowo”10.
CEL – ŚWIĘTOŚĆ
Istotnym zagadnieniem zarówno u św. Teresy z Lisieux jak i u św. Maksymiliana było bezgraniczne dążenie do świętości.
Św. Teresa zwierza się siostrze Marcie od Jezusa: „Mam tylko jedno pragnienie, pragnienie zostać świętą, bo tylko to jest prawdziwe na ziemi”11 Gdy układa akt ofiarowania, nie omieszkała tego wypowiedzieć: „Jednym słowem, pragnę być świętą”12.
Kilka miesięcy przed śmiercią pisze: „Ty wiesz, moja Matko, ja zawsze pragnęłam być świętą […]. Dobry Bóg nie mógłby natchnąć pragnieniami nie do urzeczywistnienia, a zatem mimo swej małości mogę dążyć do świętości”13.
Św. Maksymilian pyta siebie podczas rekolekcji odprawianych przed profesją solemną „Po coś przyszedł do zakonu? O tym pytaniu święty pamięta przez całe życie14. W styczniu 1919 r. za temat rozmyślania bierze zdanie: „Pierwszą twą sprawą jest twoje własne uświęcenie”. W regulaminie życia, spisanym w lutym 1920, pierwszy punkt brzmi: „Muszę być świętym jak największym”. W lutym 1939 pisze : „Po to przyszliśmy do zakonu, by się uświęcić”.
Św. Teresa mówi stanowczo: „Nie chcę był połowiczną świętą”, „trzeba być świętym zupełnie albo wcale”15.
Św. Maksymilian: „Trzeba być świętym nie na poły ale całkowicie”16
Św. Teresa pisze: „Świętość nie polega na mówieniu pięknych rzeczy, nie polega nawet na myśleniu o nich, na ich odczuwaniu” – ceni sobie świętość bez objawień” „Ta świętość wydaje mi się najbardziej prawdziwa, najbardziej święta; ja tej pragnę, w niej bowiem nie spotyka się żadnego złudzenia…”17
Św. Maksymilian podobnie mówi na temat objawień i ekstaz: „To nie jest ani nieodzowne ani potrzebne do świętości”. Świętość według św. Maksymiliana to „codzienne zapieranie się siebie” oraz „Jeżeli dla chwały Bożej nauczysz się w pokoju przyjmować honory i wzgardę, będziesz świętym”.
MIŁOŚC DO BOGA I BLIŹNICH
W tym punkcie warto omówić jeden z ważniejszych składników duchowości św. Maksymiliana, mianowicie – miłość Boga, Niepokalanej i bliźniego.
Święty sięga do pism Teresy i odnajduje w nich wskazówki służące doskonaleniu miłości bliźniego, uzupełniając je własnymi, pogłębionymi spostrzeżeniami. Przytoczone słowa św. Teresy: „Ach, teraz pojmuję, że doskonała miłość bliźniego polega na tym, by znosić błędy innych, wcale się nie dziwić ich słabościom, budować się nawet najdrobniejszymi aktami cnót, które u nich spostrzegamy”18, Maksymilian poprzedza swoistym wprowadzeniem: „Miłość wzajemna nie polega na tym, żeby nam nikt nigdy żadnej przykrości nie robił, ale abyśmy starali się drugim przykrości nie sprawiać i nabrali wprawy w natychmiastowym i całkowitym przebaczaniu wszystkiego , co nas urazi. To wzajemne znoszenie się stanowi istotę wzajemnej miłości”.19
Maksymilian wyeksponował więc bardzo ważny aspekt miłości bliźniego – przebaczenie, które umożliwia wzrastanie we wzajemnej miłości. Niewątpliwie jest ono niełatwe, wymaga wewnętrznej walki, zmagań z miłością własną, ale jest niezbędne w sferze duchowości. Dla Maksymiliana jest jednak wyzwaniem, któremu rycerz Niepokalanej na pewno sprosta w codziennej walce o świętość. Należy jednak podkreślić, że jedynym źródłem doskonałej miłości bliźniego jest umiłowanie ze wszystkich sił Boga i Jego Niepokalanej Matki.
W artykule zawartym w „Rycerzu Niepokalanej” daje temu wyraz w słowach: „Prawdziwa miłość wznosi się ponad stworzenie i zatapia w Bogu. W Nim, dla Niego i przez Niego kocha wszystkich, dobrych i złych, przyjaciół i wrogów”.20 Prawdę tych słów św. Maksymilian realizuje w swoim życiu, nie tylko przez ofiarowanie swojego życia za współwięźnia, ale także przez wytrwałe praktykowanie aktów miłości bliźniego – może nieznacznych czy wręcz niewidocznych, ale nieustannie kształtujących i doskonalących duchowość Maksymiliana.
Niewątpliwie gotowa do wszelkich poświęceń miłość do Niepokalanej w bardzo dużym stopniu uwrażliwia Maksymiliana na potrzeby bliźniego, otwiera jego serce na innych, uczy wrażliwości i szczególnej serdeczności, okazywanej współbraciom, wyzwalając w nich dobro, radość i wzajemną miłość. Właśnie ten filar – miłość – jest najistotniejszy elementem wspólnym obu duchowości – św. Teresy i św. Maksymiliana. Obydwoje realizują ją w swoim życiu w sposób heroiczny, choć poprzez różne działania i ofiary. Najważniejsze jest jednak to, że i dla Teresy, i dla Maksymiliana miłość stała się sensem ich życia i drogą do świętości.
OTO KLIKA PRZYKŁADÓW:
Św. Teresa bardzo często pisze ważne i głębokie słowa dotyczące miłości Boga: „O Jezu moja Miłości!”21 Miłość Teresy do Jezusa nigdy nie osłabnie, zwłaszcza w ostatnim roku jej życia. Tak oto pisze: „Jezu, moją radością jest kochać Ciebie!”
Św. Maksymilian na temat miłości do Boga tak pisze do jednego z braci: „Nie stawiaj granic miłości ku Niepokalanej bo nigdy nie ukochasz Jej tak jak Boski nasz wzór, Jezus Chrystus” Świadectwa w procesie beatyfikacyjnym potwierdzają jego osobiste wypowiedzi: „Miłość Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie (Hostii) ponad wszystko. On jest dla nas wszystkim”.
MIŁOŚC DO JEZUSA JAKO PRZYJEMNOŚĆ
Św. Teresa jak i św. Maksymilian w zwykłej codzienności chcą sprawić przyjemność Panu Jezusowi:
Rada św. Teresy: „Nie zaniedbujemy niczego, co by mogło sprawić Mu przyjemność”.22 W innym liście wyjaśnia swej siostrze, dlaczego robi ofiary: „To aby sprawić przyjemność Jezusowi”.23
Św. Maksymilian w roku 1918 pisze: „Staraj się do maksimum swych możliwości sprawić przyjemność Najświętszemu Sercu Jezusa”. Tak samo postępuje w latach następnych, jak na przykład w roku 1925, gdy postanawia zapomnieć o sobie, by ewangelizować innych i aby „w ten sposób robić coraz więcej przyjemności Bożemu sercu”.
UFNOŚĆ WZGLĘDEM BOGA
Św. Maksymilian w 1919 r. przepisuje z włoskiego przekładu Dziejów duszy zdanie, które uznaje za istotny fundament życia duchowego „Jezus nie żąda wielkich czynów, lecz tylko oddania się i wdzięczności”.24 W ten sposób ukazuje wagę ufności, która pomaga pokonywać nawet największe trudności. Ufność Teresy jest tak wielka, że niejednokrotnie ukazuje się w jej dziełach. W jednym z listów do Pauliny Teresa porównuje się do trzciny. „Jej słabość – konkluduje Teresa – stanowi całą jej ufność: nie może się złamać bo cokolwiek się jej przydarzy, chce widzieć tylko słodką rękę swego Jezusa”.25
Wielu osobom wydawało się, że dla św. Maksymiliana problemy z wydawnictwem, budowaniem, a potem rozwojem Niepokalanowa są wprost nierozwiązywalne, nie do pokonania. Św. Maksymilian jednak dodawał braciom odwagi, pisząc: „Cóż więc mamy czynić? Zaufać Bogu. Przez to zaufanie, bez zrozumienia bezpośredniego rzeczy, oddajemy nawet wielką chwałę Bogu, bo uznajemy Jego mądrość, dobroć i potęgę. Zaufajmy więc Bogu, a zaufajmy bez granic. Ufajmy, że jeżeli tylko starać się będziemy pełnić Jego Wolę, nic nas prawdziwie złego spotkać nie może, choćbyśmy i w tysiąc razy trudniejszych czasach żyli”.26
Słowa te odsłaniają głębię ufności Maksymiliana, który podobnie jak św. Tereska całkowicie powierza się Bogu, kładąc może większy niż ona nacisk na Bożą mądrość i dobroć. W liście do swojej cioci zaraz po przybyciu do Rzymu pisze św. Teresa pisze: „Naprawdę gdyby Pan Bóg nie zajął się wszystkim, nie wiem, co bym robiła. Mam w Nim tak wielką ufność; wiem, że nie może mnie opuścić; wszystko oddaję w Jego ręce”.
Człowiekowi, który jest aktywny, działa, realizuje różnorakie inicjatywy, grozi niebezpieczeństwo przypisywania sobie zasług z racji podjętych działań. Jednakże ufność św. Maksymiliana wspiera się na fundamencie pokory, uznania w prawdzie swoich słabości, dlatego z całym przekonaniem może powierzać Bogu wszelkie sprawy i trudności. I wie, że się nie zawiedzie. Zaświadczył o tym prowincjał św. Maksymiliana: „Liczył przede wszystkim na Opatrzność Bożą. Okazał bardzo szczególną ufność w Opatrzności Bożej podczas niemieckiej okupacji, gdy po powrocie z pierwszego osadzenia w niemieckim obozie koncentracyjnym zwołał rozproszonych braci, mimo że Niemcy zupełnie zdewastowali klasztor. Położył całą ufność w Panu i wcale się nie zawiódł”.27
OFIAROWANIE I ZAUFANIE MATCE BOŻEJ
W tym względzie św. Maksymilian również w pewnym sensie wstępuje w ślady św. Teresy, choć w jej pismach zawierzenie problemów Maryi jest mniej zaakcentowane: Św. Teresa: „Ofiaruję Ci o Błogosławiona Trójco, Miłość i zasługi Świętej Dziewicy, mojej Ukochanej Matki. Jej powierzam swoje ofiarowanie, prosząc, by Tobie je przedstawiła”.28
Oczywiście dla Maksymiliana najpewniejszą Pośredniczką i Orędowniczką staje się Maryja, której macierzyńskiej opiece nieustannie się powierza: „Ufaj jedynie Bogu przez Niepokalaną”. „Kto się oddaje Niepokalanej i powierza się Jej, nie ma co się niepokoić o życie przyszłe”.29
Dla Maksymiliana zaufanie Bogu przez Niepokalaną ma znaczenie fundamentalne. Jest absolutnie pewien, że wszelkie problemy Jej powierzone zostaną najlepiej rozwiązane. Podkreśla to wyraźnie w swoich zapiskach: „ Kiedy nieraz się zdaje, że wszystko jest już prawie beznadziejne, wówczas sprawy, powierzone w Jej ręce z bezgranicznym zaufaniem, układają się bardzo dobrze”. 30
Słowa potwierdzone przykładem własnego życia stają się najbardziej przekonującym argumentem dla braci, którzy na własne oczy mogą się przekonać o skuteczności pomocy Niepokalanej – Pośredniczki Łask. Św. Maksymilian, zwracając się do Maryi z prośbami, nie zapomina nigdy tym, że Ona zawsze wskazuje na Swojego Syna, uczy bezgranicznej ufności. Taką drogę wskazywała sługom w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Tak samo pojmuje Jej słowa św. Maksymilian – powierzając się Jej pośrednictwu, wypełnia jak najlepiej Wolę Bożą w swoim życiu. Staje się to podstawą jego życia duchowego, podobnie jak św. Teresy, dla której „[mała] droga jest całą ufnością i miłością”.31
CIERPIENIE
Omówiona powyżej droga miłości, zaufania ukazuje dzięki czemu z taką wolnością zarówno św. Teresa jak i św. Maksymilian przyjmują dar cierpienia. Właśnie bez ufności niemożliwe byłoby zaakceptowanie cierpienia zarówno przez Teresę, jak i Maksymiliana. Obydwoje idą tą samą „królewską drogą krzyża”32, ( jak ją określa Maksymilian) , uznając ją za najpewniejszą drogę do świętości przez naśladowanie Chrystusa.
Nie można jednak pominąć wpływu św. Teresy, której cierpienia były z pewnością znane św. Maksymilianowi chociażby z lektury Żółtego zeszytu m.in.: Dla Teresy cierpienie to straszna próba choroby umysłowej ojca, szczególnie w latach zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym, a następnie nieodwracalne pogorszenie się jej własnego zdrowia – od nawrotu choroby w kwietniu 1987 do śmierci. „Dużo wycierpiałam tu na ziemi” Na początku nie zwraca na nie uwagi: „Nie przypuszczałam wówczas, że aby dojść do świętości, trzeba wiele cierpieć”. „Do tamtego momentu cierpiałam ale cierpienia nie kochałam”.33
Św. Maksymilian mówiąc o cierpieniu, sięga do swoich osobistych doświadczeń, płynących z rozwijającej się choroby, bardzo trudnych przeżyć podczas misji w Japonii, a także różnorakich cierpień, których doświadczył podczas okupacji. „Trzeba być gotowym dużo cierpieć dla Niepokalanej”. Kolbe pod koniec życia pisze: „Natura wzdryga się przed cierpieniem i upokorzeniem”. „I ja też – przyznaje o. Kolbe – boje się cierpień, a zwłaszcza upokorzeń, ale pocieszam się tym, że i Pan Jezus nie inaczej chciał się czuć w Ogrójcu”. „W świetle wiary jakże powinniśmy je cenić!”34
Św. Maksymilian pisze w swoich notatkach już w 1918 r. „Cierp w połączeniu z cierpieniami Pana Jezusa”.35 W miarę upływu czasu pogłębia się spojrzenie na wartość duchową cierpienia, staje się ono okazją do potwierdzania ofiarnej miłości skierowanej ku Bogu.
Maksymilian zachęca siebie i innych: „Idź z miłością za Jezusem z krzyżem na ramionach”. I to właśnie czynił przez całe swoje życie, choć nie było to dla niego łatwe. Ludzka natura ucieka przed cierpieniem, usiłuje go unikać, obawia się go. Ojciec Maksymilian świetnie zdawał sobie z tego sprawę. Pragnienie cierpienia nie oznacza więc cierpiętnictwa, wręcz przeciwnie nieustanne przezwyciężanie natury ze względu na cel, którym jest także ofiarowanie cierpienia za bliźnich.
Warto przypomnieć, jak ważni byli dla Maksymiliana chorzy bracia przebywający w infirmerii, których niejednokrotnie prosił o „ofiarowanie cierpień i dolegliwości za nawrócenie grzeszników i niewiernych”.36 Ukazywał im w ten sposób możliwość apostołowania – zdobywania dusz dla Boga. Cierpienie nie jest wówczas ciężarem, ale swoistym darem dla Boga, przyjętym całym sercem. Jest to inny rodzaj działania, pozbawiony wymiaru fizycznej aktywności, ale zarazem uwolniony od elementów egoizmu i samozadowolenia. Dał temu wyraz w liście skierowanych do jednego z chorych braci: „Dziecko Drogie, chorobą bardzo dużo się przyczynisz do zdobycia całego świata i każdej duszy z osobna dla Niepokalanej, a przez Nią dla Najświętszego Serca Jezusowego. Więc raduj się, że dla niej wiele zdziałać możesz”.37 Cierpienie staje się więc źródłem szczególnej, trudnej radości, darem nadającym sens ludzkiej egzystencji, środkiem do ratowania grzeszników przez wielkoduszną ofiarę.
Podobnie pojmowała rolę cierpienia św. Teresa, ofiarowując ciężkie fizyczne dolegliwości za grzeszników. Napisała do swojej siostry Pauliny: „Cierpiąc można zbawiać dusze. Ach, Paulinko, gdybym w chwili śmierci mogła mieć jakąś duszę do ofiarowania Jezusowi, jakże byłabym szczęśliwa ! Byłaby to dusza wyrwana z ognia piekielnego, która błogosławiłaby Boga przez wieczność całą”.38 Tak żarliwe pragnienie ratowania ludzi ożywiało nie tylko św. Teresę. Maksymilian, w obozie umacniał współwięźniów, znosząc z poddaniem wszelkie bolesne doświadczenia.
Warto w tym miejscu przytoczyć świadectwo prowincjała o. Korneliusza Czupryka: „Wyróżniał się cierpliwością w chorobach i przykrościach życia zakonnego, a zwłaszcza misyjnego[…]. Siła Sługi Bożego jaśniała w całym splendorze podczas drugiej wojny świtowej, gdy więziony z wieloma braćmi w obozach koncentracyjnych, nie skarżył się ani nie szemrał, ale wspomagał towarzyszy cierpienia”.39 Także ostatni akt jego gotowości do cierpienia za bliźnich – ofiarowanie się za Franciszka Gajowniczka i podtrzymywanie do końca więźniów znoszących mękę głodowej agonii jest najwyraźniejszym dowodem heroicznego umiłowania Boga i bliźniego.
Pragnienie cierpienie
Św. Teresa od kiedy zrozumiała role cierpienia w zdobywaniu świata, troszczy się i zachęca innych do przyjmowania cierpienia: „Czułam wtedy, że wszystko, co On może nam dać najlepszego, to cierpienie, że dawał je tylko duszom wybranym”.
Pierwsza osobą, której Teresa życzy cierpienia, jest ona sama. „Po drugiej Komunii św. – zwierza się – poczułam rodzące się w moim sercu wielkie pragnienie cierpienia i jednocześnie wewnętrzna pewność, że Jezus zachował dla mnie wiele krzyżów[…]. Cierpienie pociągnęło mnie, zachwycało swoim urokiem, choć dobrze go nie poznałam”.40
„Życzę, aby Niepokalana nie szczędziła krzyżów swej Milicji i każdemu z jej członków”. Sam o nie prosi: „Trzeba by więcej cierpieć, boć to pamiątka śmierci Pana Jezusa”.
Istnieje zagrożenie, że zarówno dla św. Teresy jak i dla św. Maksymiliana cierpienie stało się celem.
W roku 1897 mówi: „Nigdy nie chciałabym prosić Boga o większe cierpienia. Jeśli je powiększy, będę je znosiła z radością i przyjemnością, ponieważ to od Niego będzie pochodziło. Jestem jednak za mała, aby sama mieć dość siły. Gdybym prosiła o cierpienie, byłoby to moje własne cierpienia, musiałabym sama je znosić, a ja nigdy nie mogłam zrobić cokolwiek sama”.41
o. Maksymilian pragnie cierpienia ale ma świadomość, że nie może z niego robić celu. Celem jest świętość przez cierpienie. W swych osobistych notatkach z lipca 1916 wprawdzie napomina siebie: „Pragnij cierpieć i być pogardzanym”, ale dodaje: „choć właściwie mógłbyś uzyskać tę samą zasługę i oddać Bogu chwałę bez tego pragnienia”.
POSŁUSZEŃSTWO
Na drodze życia duchowego omawianych świętych ogromną rolę dogrywa posłuszeństwo. Św. Teresa z całego serca pokochała posłuszeństwo. Teresa nie chce w żaden sposób ograniczać posłuszeństwa, a więc postanawia uciekać się do niego w każdej okoliczności. Dlatego w przeciwieństwie do szatana, który nie posłuchał rozkazu, wykrzykuje: „Chcę zawsze być posłuszna tu na ziemi”. Kilka dni przed śmiercią może bez ogródek oświadczyć: „Robię wszystko z posłuszeństwa”.42
W duchowości św. Maksymiliana posłuszeństwo jest bardzo ważne. Nawet polecenia najbardziej nieoczekiwane nie są zdolne go zaskoczyć czy zachwiać. Spełnia je bez wahania, jest bowiem przekonany, że posłuszeństwo i tylko święte posłuszeństwo objawia bezsprzecznie wolę Bożą. Pewność ta pociąga za sobą natychmiastowe wykonanie polecenia: „Przełożeni mogą się mylić, ale my przez posłuszeństwo nigdy nie zbłądzimy”.43
„Na podstawie mojego własnego doświadczenia – pisze o. Kolbe w roku 1931 z Nagasaki – przekonałem się też, że lepiej jest karnie się prowadzić jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus, niż zbytnią dobrocią pieścić, bo wtedy dusze zamiast do Niepokalanej zaczynają się przywiązywać do przełożonego, a osłabnąwszy w karności zakonnej i od przełożonego się potem odwracają i kierować się usiłują własną wolą”.44
Podczas jednej z konferencji tak pisze: „Nie potrzebujemy szukać nadzwyczajnych umartwień, ażeby mało jeść, na deskach sypiać, opasywać się łańcuszkami, biczować się aż do krwi, albo całe dnie spędzać na modlitwie, czytaniu pobożnych książek itp., ale jedynie naszym zadaniem jest w najdrobniejszych rzeczach spełnić Wolę Bożą przez ślepe, ochotne i doskonałe posłuszeństwo”.45
MODLITWA
Modlić się jest zawsze w naszej mocy, na przykład gdy sytuacja jest dla nas korzystna – aby dziękować. To czyni Teresa: „Dziękuję Ci, o mój Boże, za wszystkie łaski, których mi udzieliłeś. Gdy Teresa przeżywa trudne doświadczenia, nigdy nie poddaje się lękowi czy znużeniu, lecz się modli: „ Nieraz – pisze – gdy mój umysł pogrążony jest w takiej oschłości, że niemożliwością staje się dla mnie wydobycie z niego choćby jednej myśli jednoczącej mnie z Bogiem, odmawiam bardzo powoli <Ojcze nas…> a potem < Pozdrowienie anielskie> i wówczas te modlitwy mnie porywają i karmią duszę o wiele lepiej, niż gdybym odmówiła je setki razy, ale z pospiechem…”46
Św. Maksymilian w swoich pismach dosyć często nawiązuje do wzoru modlitwy św. Teresy: „Modlitwa to zapoznany, a jednak najpotężniejszy środek pokoju w duszach, do dania im szczęścia, bo do zbliżenia ich do miłości Bożej. Modlitwa odradza świat. Modlitwa jest warunkiem nieodzownym odrodzenia i życia każdej duszy. Przez nią św. Terenia, nie opuszczając murów swego klasztoru, stała się patronką wszystkich misji i to nie tylko tytularną jak dowodzi doświadczenie”47
Św. Maksymilian duży nacisk kładzie na wartość modlitwy: „Trzeba się bardzo dużo modlić. Nie potrzeba dużo słów, bo na to nie zawsze mamy czas, ale często akty strzeliste wzbudzać możemy. Pan Bóg chce, aby ludzie Jego część rozszerzali i przez nas również pragnie czynić to samo. Każdą pracę skrapiać modlitwą.”48
Podsumowując powyższe opracowanie możemy sformułować konkluzję, która ukazuje oczywiste pokrewieństwo między życiem duchowym św. Teresy z Lisieux z życiem św. Maksymiliana Kolbego. Oczywiście, że oprócz podobieństw nie można zapomnieć o różnicach, ale musimy pamiętać, że powyższe opracowanie miało za zadanie ukazanie duchowość św. Maksymiliana na tle innych duchowości.
Chociaż duchowo spokrewnieni, Teresa i Maksymilian maja zupełnie odmienne osobowości. Jak wobec tego wybrać i zdecydować, kogo z nich naśladować? Kto jaśnieje większym blaskiem?
Dla św. Teresy pytania tego rodzaju byłyby zakłopotaniem, dla niej bowiem nie ma mowy o jakimkolwiek współzawodniczeniu między dziećmi Bożymi, tak jak nie ma go między nimi a Najświętszą Panna Maryją: „Nie wolno mówić, że z powodu Jej przywilejów zaciemnia Ona chwałę wszystkich świętych, tak jak wschodzące słońce gasi gwiazdy. O mój Boże, jakże to dziwne! Matka, która pomniejsza chwałę swych dzieci! Za zaś wierzę, że Ona będzie o wiele bardziej powiększać blask wybranych”49
Św. Maksymilian postanowił przewyższyć swoich poprzedników w dążeniu do świętości: „Dozwól, bym się przyczynił do jeszcze większego, do jak największego wyniesienie Ciebie. Dozwól, bym Ci przyniósł taka chwałę, jakiej jeszcze nikt Ci nie przyniósł”.50
Musimy jednak pamiętać, że każdy powołany do świętości wszelkie laski i siły czerpie z miłości do Jezusa Ukrzyżowanego i Jego Matki Maryi. Każdy to czyni na swój własny sposób, w zależności od kondycji życia wewnętrznego.
1 Rekolekcje św. Maksymiliana, Mugenzai no Sono, r. 1935.
2 J. Aumann, Zarys historii duchowości, s. 308.
3 List 67 do pani Guerin.
4 Żółty zeszyt, 8.8.1.
5 Tamże, 12 r0.
6 Ms B, 4 v0.
7 Przytoczył o. Jerzy Domański OFM Conv, art. Cit., „Miles Immaculatae” 33 (1997) s. 488.
8 Jerzy Domański OFM Conv, art. Cit., „Miles Immaculatae” 33 (1997) s.450 i 453.
9 Pierre Bausters, art. Cit., „Spes Nostra” (Luxemburg) 4 (1997) nr 3, s. 10.
10 Felix Ochayta, Maximilano Kolbe. Martir de la caridad, Madrid, Biblioteca de Autores Cristianos, 1987, s. 223 – 224.
11 Proces ordinare…s. 426 (Martwe de Jesus)
12 Modlitwa 6, 1 r. Cf. MS A, 32 R. Poezja 20, strofa 5.
13 MS C, 2 v.
14 Cf. PM 844
15 List 247 do ks. Belliere’a, 1 v.
16 Świadectwo to przytoczył o. Antonio Ricciardi OFM Conv, Maximilien Kolbe, pretre et martyr…, s 274.
17 Por. Jean – Francis de Louvencourt, Gdy spotykają się święci: Teresa z Lisieux i Maksymilian Kolbe, ss. 96 – 97.
18 Ms C, 12 r0.
19 Pisma Ojca Maksymiliana I, WOF Niepokalanów 2007, 804, s. 1074.
20 Pisma Ojca Maksymiliana II, WOF Niepokalanów 2007, 987, s. 344.
21 MS B, 3.
22 List 89 do Celiny, 1
23 List 143 do Celiny.
24 Pisma Ojca Maksymiliana II, WOF Niepokalanów 2007, 864.
25 Por. Jean – Francis de Louvencourt, Gdy spotykają się święci: Teresa z Lisieux i Maksymilian Kolbe, s. 115.
26 Pisma Ojca Maksymiliana II, WOF Niepokalanów 2007, 864.
27 Id., 111 ( K. Czupryk).
28 Tamże, s. 116 – 117.
29 Pisma Ojca Maksymiliana II, WOF Niepokalanów 2007, 864.
30 Pisma Ojca Maksymiliana I, WOF Niepokalanów 2007, L 28d.
31 List 226 do o. Roullanda, 1 v0. Cf. List 261 do ks. Belliere’a, 2 r0.
32 Pisma Ojca Maksymiliana I, WOF Niepokalanów 2007, L. 29.
33 Por. Jean – Francis de Louvencourt, Gdy spotykają się święci: Teresa z Lisieux i Maksymilian Kolbe, s.122.
34 Tamże, ss. 122 – 123
35 Pisma Ojca Maksymiliana II, WOF Niepokalanów 2007, 864.
36 Id., 765 ( J.Nazim). Cf.id., 308 ( F.Koziura).
37 Pisma Ojca Maksymiliana I, WOF Niepokalanów 2007, 726.
38 List 43 B do siostry Agnieszki od Jezusa, 1 v0. Cf. Ms C, 35 v). List 221 do o. Roullanda, 1, r0-v0.
39 Zn. 115-116 ( K. Czupryk).
40 Por. Jean – Francis de Louvencourt, Gdy spotykają się święci: Teresa z Lisieux i Maksymilian Kolbe, s. 123.
41 Por. Jean – Francis de Louvencourt, Gdy spotykają się święci: Teresa z Lisieux i Maksymilian Kolbe, s. 124.
42 Por. Jean – Francis de Louvencourt, Gdy spotykają się święci: Teresa z Lisieux i Maksymilian Kolbe, s. 144 – 145.
43 Tamże, s. 145.
44 Tamże, s.146.
45 Św. Maksymiliana Kolbe, Uświęcenie przez spełnianie woli Bożej czyli posłuszeństwo, w Zagroda Niepokalanej 1 (1932) 62.
46 Por. Jean – Francis de Louvencourt, Gdy spotykają się święci: Teresa z Lisieux i Maksymilian Kolbe, s. 151.
47 Św. Maksymilian Kolbe, List do braci zakonnych w Mugenzai no Sono – Japonia, 10 IX 1940.
48 Św. Maksymilian Kolbe, Konferencja – modlitwa, umartwienie… Niepokalanów 1936.
49 Żółty zeszyt, 21. 8. 3.
50 Pisma Ojca Maksymiliana II, WOF Niepokalanów 2007, 1170.
Przeczytaj także:
Artykuły naukowe (1): O. dr Ireneusz Klimczyk „Św. Maksymilian Maria Kolbe – życie za życie”